pokój Marsha

Tym razem to już przeszło wszystko. Rukia uchyliła powiekę, a kiedy tylko zorientowała się gdzie dalej jest wrzasnęła z rozdrażnienia, wyskakując z łóżka niczym poparzona. Szturchnęła niezbyt delikatnie śpiącego na podłodze chłopaka nogą.

-Łee... co jest?
Obudził go jej krzyk niż samo szturchnięcie.

-Do cholery, czemu mnie nie obudziłeś!?- fuknęła zirytowana, mrużąc powieki.

-Powtórka?
Zapytał ciszej.
-A Ty dlaczego mnie nie?!
Zapytał oburzony gdyż ona cała czas go za to obwiniała.
Już drugi raz.

-Bo...!- przerwała na moment.-Jak to nie!? Przecież właśnie cię obudziłam- warknęła, związując włosy gumką. Odwróciła się na pięcie i ruszyła do drzwi,klnąc zajadle pod nosem.

-No spoko. Dzięki.
Odpowiedział również wstając.
-Tylko troszkę za późno...o jakieś 10-12h.
Dodał udając minę kujonka.

-Oh pewnie. Jeszcze masz wymagania- burknęła, naciskając na klamkę. Wyszła na korytarz i podreptała do łazienki, kontynuując swoje warkoty pod nosem.

-Ej no ja nie chodzę do szkoły wieczorowej.
Usiadł na łóżku czekając na dziewczynę.

Weszła do pokoju, owinięta jedynie ręcznikiem drepcząc na palcach. Spojrzała na chłopaka, mrużąc powieki. - Pożycz mi coś do ubrania - westchnęła,patrząc na niego tym razem prawie, że błagalnie i wykrzywiła wargi w nieznacznym grymasie. - Jakąś koszulkę, cokolwiek.- dodałą pośpiesznie.

Wskazał ręką na szafkę Nadal nic nie mówiąc.

Uniosła jedną brew i otworzyła szafkę, ręką przytrzymując ręcznik. Kiedy tak wyciągała jakąś luźną koszulkę i dresy wymamrotała w końcu - przepraszam.- dmuchnęła w grzywkę.

-A za co?
Zapytał spoglądając z przymrużonymi oczami na dziewczynę.

Zerknęła na niego. - Ym, nie powinnam była tak na ciebie warczeć - mruknęła. Nie cierpiała przepraszać, po prostu nie cierpiała. Skrzywiła się prawie, że niezauważalnie.

-A co do warczenia. To raczej psem nie ejsteś.
Uśmiechnął się lekko.
-Nie gniewam się.
Teraz skłamał. A co do gniewania. Mocno się nie nei gniewał.

-Mhm.- kiwnęła głową i podniosła się z ciuchami w ręce. Odwróciła się i spojrzała na niego wyczekująco. -Nie idziesz przypadkiem do łazienki?- zapytała, uśmiechając się kątem warg.

-Za chwilkę.
Powiedział i miał chociaż mała nadzieje że ten ręczniczek jej spadnie.

Uniosła jedną brew. - Za chwilkę?- powtórzyła po nim, uśmiechając się kącikami warg. -Czemu za chwilkę? - zapytała po chwili.

-A no bo nie teraz.
Dodał spoglądając w sufit.
-A co Ty taka dociekliwa co?
Zapytał wciąż patrząc w sufit.

-Bo chciałabym się przebrać- odpowiedziała spokojnie, opierając się tym razem plecami o ścianę. Spojrzała na chłopaka,zeby po chwili zadrzeć wzrok na sufit.- Co ty tam takiego fascynującego widzisz?-zapytała.

-A no to się przebieraj. JA nie patrzę.
Odpowiedział.
-A widzę dziewczynę która ma pretensje że jej ni budzę.
Powiedizął i cały czas tam spogląda.

-Dobra, dobra.- burknęła i wskazała kiwnięciem głowy na drzwi.- Uciekaj do kuchni, jestem pewna, że zgłodniałeś - dodała tym samym tonem i rzuciła w niego koszulką,którą jeszcze przed chwilą wyciągnęła dla siebie z jego szafki.

-Niee... głodny nie ejstem.
Dodał uśmeichając sie.

-Marshal! Wynocha! - jęknęła, zerkając za koszulką. Podlazła do łóżka i zabrała ją z powrotem.

-No dobrze.
Powiedział i wyszedł.

Spojrzała za nim i uśmiechnęła się pod nosem. Już po chwili przebrała się pośpiesznie. Mogła się tylko domyślać, że ta cholera albo będzie podglądać albo wpadnie nagle do pokoju. Przeprostowała dłońmi koszulkę i uśmiechnęła się pod nosem.