kuchnia

-Oczywiście, że nie - parsknęła i uśmiechnęła się spokojnie. - Kimś gorszym - dodała jeszcze i zeskoczyła z blatu. - Idę do łazienki - mruknęła jeszcze, tym samym uciekając przed kolejnymi pytaniami na temat jej ojca. Podreptała do owej łazienki, mamrocząc coś pod nosem.

-Kimś gorszym?
Zapytał sam siebie i usiadł przy stoliku oczekują powrotu Ru.

Zajrzała do kuchni i oparła się plecami o futrynę drzwi. Spojrzała na chłopaka z uśmiechem.

-Wszystko w porządku?
zapytał podchodząc do niej.
Chłopak był w dresie ale nie miał koszulki ;d

-Mhm - kiwnęła głową, unosząc jedną brew. - Czemu pytasz?- zapytała po chwili, wkładając dłonie tym razem już do kieszeni swoich spodni.

-No bo tak jakoś wyszłaś gdy tylko zapytałem o ojca.
Dodał wciąż nie spuszczając z dziewczyny wzroku.

-Oh, poszłam się przebrać - odpowiedziała spokojnym tonem, spoglądając na niego. - Nie gap się tak. - dodała jeszcze, uśmiechając się złośliwie kątem ust.

-No chyba że.
Powiedział i odwrócił sie tyłem do dziewczyny.
Usiadł na blacie wprost na nią.
-Mogę wiezdieć co miałaś na myśli mówiąc o swoim ojcu?
Zapytał nie pwenie.

-To ćpun,nie groźny - burknęła w końcu, żeby mieć spokój. Odwróciła wzrok, zatrzymując go na kubku z niedopitą jeszcze kawą. Dmuchnęła w grzywkę.

-Taki jak ja?
Zapytał martwiąc sie w tym momencie sam o siebie.

Pokręciła głową. - Do ciebie chyba nie dociera - westchnęła i podeszła po swój kubek. - To ćpun.Ć-P-U-N - burknęła jak do ułoma. - Nie jakiś jaracz. Najzwyklejszy w świecie, nic nie warty ćpun. Zresztą to i tak nie ważne - dodała po chwili nieco spokojniej, upijając kawy.

-E no to gitara
Dodał z uśmiechem.
-Ale samej Cię do niego nie puszczę.
Powiedział.

-Daruj sobie - odpowiedziała jedynie, rozglądając się po kuchni. Bo niby co miała powiedzieć? Ściągnęła z nadgarstka gumkę i związała nią włosy. -Czy ty nie masz szkoły? - zapytała po chwili, unosząc jedną brew. - Nie widziałam, żebyś wychodził dziś na lekcje - zauważyła z cwanym uśmiechem.

-Czasami robię sobie wolne.
Dodał śmiejąc się lekko.
-Ale i tak nie ma mowy że pójdziesz sama do niego.
Powiedział.
-Ale Ty chyba też powinnaś być dziś w szkole. No nie?
Zapytał

-Ja? Oczywiście, że nie. - powiedziała rozbawiona, przysiadając na blacie. Szturchnęła go zaczepnie łokciem w bok z braku innego zajęcia.

-Nie?
Zapytał patrząc wzrokiem kochającego ojca.

-Wolne mam, rozumiesz. Chora jestem - wytłumaczyła, machając co raz nogami. -Param, param - mruknęła, zdając sobie sprawę, że właściwie to skończyły się jej tematy do rozmowy.

-A no ja też w sumie chory jestem.
Dodał spoglądając w oczy Ru.
-Jakie ja miałem szczęście że spała u mnie taka dziewczyna.
powiedział śmiejąc się,

Uśmiechnęła się szeroko. - A no szczęście, więcej się to nie powtórzy - dodała z nutą złośliwości w głosie i przeciągnęła się któryś raz z kolei.

-Kto wie.
dodał śmiejąc się.
On również można powiedzieć że zgapił po Ru przeciagnął sie.

Poczochrała go złośliwie po włosach i zeskoczyła z blatu. Podlazła do lodówki i otworzyła ją na oścież, spoglądając po jej zawartości.

-Widzę że czujesz sie jak u siebie.
Powiedział robiąc poważną minę ale na żarty oO'
-I bardzo dobrze.
Uśmiechnął się

Wyciągnęła jakiś plaster sera i wpakowała go do ust. Odwróciła się w stronę chłopaka, zamykając lodówkę i kiwając głową na potwierdzenie jego słów. Bez słowa skierowała się na korytarz, podskakując co parę kroków. No cóż, szła w stronę jego pokoju.

Uśmiechnął się i poszedł za Ru.

Przyszedł do kuchni wziął chleb i zaczął robić tosty,
Po klilku minutach gotowe było 6 tostów.
Wyszedł.